O tym, że lider PJN, Paweł Poncyljusz nie ma poglądów, przekonał się dobitnie bloger Łażący Łazarz podczas dziwnego spotkania w warszawskiej siedzibie UPR. Od Poncyljusza usłyszał: „program gospodarczy PJN nie zależy od PJN, ale od tego większego, kto będzie koalicjantem”. Dziś „polityk” PJN przebił dno, na które stoczył się Palikot.
Dziś dla mnie Jarosław Kaczyński jest podróbką PJN. (…) To do Polaków należy decyzja, czy chcą oryginał czy podróbkę. Paweł Poncyljusz, Kontrwywiad RMF FM
Kto był w Lublinie 9 czerwca 2010, kiedy członek z ramienia Komorowskiego odprawiał swój żenujący spektakl, ten pamięta hasło: „Jarek Podróbka”. Dziś Poncyljusz, kiedyś rzekomo wierny członek sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego, bezwstydnie kopiuje filozofa z Biłgoraja. To już nie zakulisowe spotkania z wrogiem (co w polityce jest dość powszechne), to już kompletny brak honoru. Co więcej, Poncyljusz bez osłonek ujawnia, komu tak naprawdę służy:
Zdaniem posła PJN ostatnia wizyta prezesa PiS w sklepie spożywczym zaowocowała "całą plejadą gaf". Poncyljusz zaznaczył, że Jarosław Kaczyński "w jednym sklepie popełnił więcej gaf niż Bronisław Komorowski w ciągu całej dotychczasowej kadencji".
Mnie w tym wszystkim zastanawia jedno – czy Poncyljusz jest tak bezdennie głupi, że nie wie, iż na takiego kameleona pies z kulawą nogą nie zagłosuje, czy on tak po prostu musi, a może dwa w jednym?
